Po tym, gdy kilka dni temu Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego opublikował dane dotyczące spadku liczby wiernych biorących udział w niedzielnych mszach św
Wydarzenia z 1984 r. okazały się niewygodne nie tylko dla lokalnej społeczności — ale i dla samego Kościoła. W centrum tej historii znajduje się postać Marka Hoffmana. "Mam setki stron notatek. Stworzyłem ogromny arkusz kalkulacyjny, który zawierał każdy szczegół z jego życia — co robił, i kiedy to robił.
W kluczową fazę wchodzi prowadzona przez Watykan swoista czystka wobec biskupów, którzy głoszą niezmienne zasady wiary katolickiej, wbrew głoszonemu ustami wpływowych hierarchów relatywizmowi i wbrew zwodniczym rojeniom o „płynnej doktrynie”. Odwołanie z urzędu biskupa Josepha Stricklanda to czarny dzień dla Kościoła katolickiego. Pisze o tym dobitnie w swoim oświadczeniu
Dzięki odkryciom naukowców nasz świat cały czas się rozwija. Pomimo, że niektóre odkrycia mogłyby zmienić świat, nie byłoby to na rękę niektórym osobom. W dz
Wieże kościoła będą bezpieczne dla turystów. Sezon turystyczny powoli dobiega końca i - gdyby nie wsparcie ze strony miasta- nie wiadomo, czy w przyszłym roku Kościół Mariacki w Legnicy znów mógłby turystom udostępniać do zwiedzania kościelne wieże. Na ostatniej w tej kadencji sesji rady miejskiej legniccy radni poparli
manfaat salep pi kang shuang untuk miss v. Mimo upływu czasu, Kościół Katolicki pozostał tam, gdzie stał kilkadziesiąt lub nawet kilkaset lat temu, doskonale uodporniwszy się na realia XXI za jego kształt odpowiadać będą pamiętający czasy św. Piotra biskupi nic się nie zmieni, a my będziemy zastanawiali się, co też sprawiło, że to właśnie nad tymi 10 rzeczami hierarchowie "pochylili się z troską" i uznali za stosowne ich... zakazać. #1. Czytanie książek Od chwili masowego palenia niewygodnych książek minęło już sporo czasu i gdyby dzisiaj któryś z księży spróbował podpalić trochę literatury, spotkałby się z szybką reakcją w postaci karzącej pięści sprawiedliwości czy to od miłośników czytania, czy ekologów (w końcu zamiast palić, lepiej oddać do skupu makulatury). Ale za bardzo odchodzę od tematu... Dzisiejszy Kościół wciąż nie lubi niektórych pozycji - głównie tych o cudach, cudotwórcach, magii. Słowem - konkurencji wobec jedynej słusznej powieści science-fiction, Biblii. Od kościelnych krytykantów dostało się sprawnie napisanemu "Harry'emu Potterowi" i iście grafomańskiemu "Zmierzchowi", podobnie zresztą jak "Kodowi da Vinci", którego autor, fakt faktem, sam sobie trochę na bęcki zasłużył.#2. Oglądanie filmów Jak wyżej - i nie chodzi bynajmniej o fantazyjne, by nie powiedzieć perwersyjne, niszowe filmy pornograficzne, tak popularne na watykańskich komputerach. Wśród popularniejszych filmów na czarnej liście Kościoła Katolickiego znalazł się "Avatar". Księża uznali najwyraźniej, że opowieść o niebieskich ludzikach jest wcale nie mniej wiarygodna od ich własnej, przez co stanowi dla niej zagrożenie. Oprócz "Avatara" poklasku KK nie zyskały "Dogma" i "Ostatnie kuszenie Chrystusa" - oba za zbyt swobodne interpretowanie zastrzeżonej znakiem towarowym historii. #3. Teorie naukowe Zaczęło się dawno temu (w trawie), a Kopernik - tak w ogóle - był kobietą. To pierwsza rzecz. Druga - przez długie lata Kościół nie raczył był uznawać teorii heliocentrycznej, uznając, że to jednak ziemia, a przede wszystkim Rzym znajdują się w centrum wszechświata. Cóż, niektórym po dziś dzień wydaje się, że wszystko obraca się wokół nich samych. KK nie lubi się też z teorią wielkiego wybuchu, podobnie jak z ewolucjonizmem, na którego temat ma zresztą wiele do powiedzenia. Encyklika Humani generis odnośnie tego ostatniego:"Nie zakazuje więc kościelny Nauczycielski Urząd, by teoria ewolucjonizmu [...] stała się przedmiotem dociekań i dyskusji uczonych obydwu obozów [...]. Te dyskusje jednak powinny być tak prowadzone, żeby racje obydwu stron, tak zwolenników jak przeciwników ewolucjonizmu roztrząsane były i oceniane poważnie [...] a nadto, żeby obie strony gotowe były poddać się sądowi Kościoła [...]". Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie...#4. Seks Co bardzo zastanawiające, niezwykle dużo do powiedzenia na temat seksu mają właśnie katoliccy księża, ślubujący podobnież życie w celibacie ("w celi, bracie"?). Sprzeciwiają się więc edukacji seksualnej w szkołach (czyżby wyedukowani ministranci mieli... a zresztą, szkoda gadać), podobnie jak antykoncepcji innej niż naturalna, seksowi pozamałżeńskiemu, aborcji nawet w przypadku ciąży będącej konsekwencją gwałtu, zapłodnieniu in-vitro i jeden Bóg(!) wie, czemu jeszcze. Na dodatek żyjący w swoim własnym towarzystwie księża-kawalerowie czują się niepodważalnie upoważnieni do prowadzenia kursów przedmałżeńskich...#5. Halloween 31 października całe Stany Zjednoczone rozbłyskają pomarańczowym światłem dobiegającym z wnętrza wydrążonych dyń - jest Halloween. Zwyczaj ten rozpłynął się po całym świecie jak rozlana ropa po Zatoce Meksykańskiej, po czym trafił również do Polski - nie tylko do Sejmu, gdzie regularnie świeci oczami 460 wydrążonych dyń... - i spotkał się z natychmiastową krytyką Kościoła. Z ambon w różnych parafiach rozległy się gromkie "atak na Kościół", "pogaństwo", "herezja", "do broni!". I jakoś żadnemu z wypowiadających się publicznie duchownych nie przyszło do głowy, że dzieciom przebierającym się na Halloween wcale nie przyświeca idea propagowania pogaństwa. Im nie przyświeca żadna idea. Za wyjątkiem dobrej zabawy - kolejnej rzeczy nielubianej przez KK.#6. Joga Niektórzy uważają jogę za niegroźne rozciąganie mięśni przed śniadaniem (zwłaszcza w mroźny jesienny poranek, kiedy normalni ludzie właśnie po raz czwarty przestawiają budzik w pozycję "jeszcze 15 minut"), dla Kościoła to jednak poważne zagrożenie. Bo joga wywodzi się z hinduizmu, a to już ujma dla oligopolu KK, kontakt z szatanem, magia i w ogóle cymbałki.#7. Sztuki walki Pacyfistyczne podejście Kościoła Katolickiego? Jeszcze czego - wystarczy przypomnieć sobie jakże pacyfistyczne krucjaty. Zatem na pewno nie z powodu umiłowania pokoju KK nie podobają się sztuki walki. Problem polega na tym samym, co w przypadku jogi - pochodzenie. Religie hinduistyczne i - ogólnie mówiąc - filozofie wschodu to zło i jako takie powinno być tępione. Na dodatek ktoś kiedyś widział (o, wielka siło zasadnej argumentacji!), jak mistrz sztuk walki powala przeciwnika nawet go nie dotykając, co na pewno jest sprawką szatana. Cóż - niektórzy księża też potrafią powalić. Choć oni zdecydowanie preferują formę dotykową.#8. Bioenergoterapia Swoisty lęk biskupów i biskupich egzorcystów przed nieznanymi siłami jest poniekąd zrozumiały. Przynajmniej dopóty, dopóki nie zagłębić się w naturę cudownych uzdrowień, rozmnożeń pokarmów i przemiany wody w wina. Przedstawiciele KK skupili się jednak na bioenergoterapii, sugerując, że różnica pomiędzy siłami naturalnymi i siłami ponadnaturalnymi zbyt łatwo się rozmywa, a jeśli prowadzi do faktycznego uzdrowienia, to... mówi się trudno. W końcu - jak pyta jeden z księży w miesięczniku "Egzorcysta" - "czy chrześcijanin może i czy powinien za wszelką cenę szukać uzdrowienia z choroby?" Nie no, w sumie to po co...#9. "Tylko" 76 rzeczy w Biblii Czego by o niej nie mówić, Biblia to interesująca lektura, którą - niezależnie od stosunku do religii - warto przeczytać. Aczkolwiek z jednym wyjątkiem - wyjątkiem bliskiej początkowi Księgi Kapłańskiej, której lektura najpierw przywodzi na myśl uwielbiane przez podstarzałe polonistki pytanie "co autor miał na myśli?", a potem skłania do przyznania racji Dodzie wypowiadającej się o "inspiracjach" Ewangelistów. By nie być gołosłownym, co ciekawsze zakazy: zakaz sprzedawania Izraelitów jako niewolników (ale osoby innych narodowości - bez problemu), zakaz golenia brody, zakaz dotykania przedmiotów dotkniętych przez kobietę podczas okresu, zakaz zapominania o soli, zakaz spania z cudzym niewolnikiem... Długo by wymieniać - zakazów jest 76 i wszystkie warte lektury.#10. Muzyka Nergal palący Biblię? Niezależnie od tego, czy to wyraz artystyczny, czy też obraza uczuć religijnych, wojna, którą KK wytoczył Darskiemu, jest mocno przesadzona, a ciągłe procesy sądowe - skrupulatnie odnotowywane w mediach - tylko przysparzają popularności samemu zainteresowanemu. Biskupi znienawidzili i Negrala, i ks. Bonieckiego, który "ośmielił się" bronić muzyka. Biskupi oprotestowali też koncert Madonny, uznając nawet jej pseudonim artystyczny za bluźnierczy - mimo że artystka tak właśnie ma na jedno z imion. W tym kontekście chyba nie ma potrzeby opowiadać, jakie reakcje wśród przedstawicieli Kościoła wywołują koncerty takich muzyków jak np. Marylin Manson...A w ogóle to...;-)Źródła: 1, 2, 3
Czy w mediach katolickich powinno się mówić i pisać o złu ludzi Kościoła? Czy takie pisanie jest obowiązkiem katolickich publicystów? A może nagłaśniając sprawy trudne, przyczyniają się oni do osłabiania jego autorytetu i wchodzą do chóru jego wrogów? Jak odróżnić dobrą krytykę od wrogości? Głoszenie Chrystusa Zmartwychwstałego – a tym samym głoszenie wiary chrześcijańskiej – napotyka dziś na dwie przeszkody. Pierwszą jest, ogarniający coraz większą liczbę ludzi, klimat bezreligijności lub nawet antyreligijności. A bez wspólnego założenia istnienia rzeczywistości nadprzyrodzonej (lub choćby jej możliwości) nawet najlepsze argumenty prochrześcijańskie trafiają w próżnię. Druga przeszkoda jest bardziej prozaiczna. Stanowi ją po prostu postępująca nieufność wobec głosicieli. Powodem tej nieufności jest przede wszystkim zło ludzi Kościoła – zarówno zło realne, jak i zło pochodzące z medialnych uogólnień. W tym tekście skupię się na drugiej przeszkodzie. Fakt zła w Kościele i jego związek z poziomem nieufności skłania do pytań. Czy w mediach katolickich powinno się mówić i pisać o złu ludzi Kościoła? Czy takie pisanie jest obowiązkiem katolickich publicystów? A może nagłaśniając sprawy trudne, przyczyniają się oni do osłabiania jego autorytetu i wchodzą do chóru jego wrogów? Osoby zalecające powściągliwość w pisaniu o kościelnych skandalach zwracają uwagę na mechanizmy psychologiczne stosowane w mediach. Najważniejszym z nich jest mechanizm fałszywej generalizacji. Otóż gdy chce się wyrobić w odbiorcach nieufność lub niechęć do jakiejś grupy lub instytucji, wielokrotnie wskazuje się na nadużycia jej nielicznej części. To wystarcza do tego, by medialni odbiorcy przenieśli dezaprobatę z niektórych na wszystkich i by całą grupę lub instytucję traktowali jako podejrzaną. Czy więc pisząc o kościelnym złu, nie sprzyjamy antykościelnym środowiskom, które używają tego typu mechanizmów? Moim zdaniem pisanie prawdy nie musi prowadzić do (świadomego lub nie) uczestnictwa w manipulacji. Przeciwnie. Pisanie prawdy tym różni się od manipulacji, że chodzi w nim o całościowe, a nie wybiórcze pokazanie faktów. Faktem jest kościelne zło, ale faktem jest też większe kościelne dobro. Trzeba je przedstawiać w rzeczywistych proporcjach. Po tych proporcjach rozpoznajemy, czy dany ośrodek medialny podaje rzetelne informacje, czy raczej uprawia ideologiczną propagandę. Siła i wiarygodność pierwotnego Kościoła opierały się na tym, że Kościół nie wstydził się prawdy. Uważny czytelnik Ewangelii zauważy, że pierwotny Kościół zapisał w niej fakty dla siebie niewygodne. Jeden z Dwunastu był zdrajcą, drugi – zaprzańcem, a dwóch innych (synowie Zebedeusza) wyglądało na zwykłych karierowiczów. Do tego można dodać na przykład niechlubny pierwotny zawód Mateusza oraz wielokrotne wypowiedzi Pana, który zarzucał apostołom nierozumność. Dlaczego te fakty zapisano w Ewangelii? Dlatego że stanowiły istotny kontekst jej przesłania. Przesłania, które mówi: zbawiają nie ludzie, lecz Chrystus – Chrystus rozpoczyna proces ich przemiany, ale proces ten jest trudny i nieraz długi, a nawet odrzucany. Informacje o występkach apostołów są częścią, choć nie całością, Ewangelii: bez nich nie byłaby ona autentyczna, a ograniczona do nich nie byłaby tym, czym jest, czyli nie byłaby Dobrą Nowiną. Sądzę, że pisania o kościelnym złu powinniśmy się uczyć od Ewangelistów. Oni pokazują, że mówienie pełnej, w tym trudnej, prawdy o Kościele może być jego szansą. Faktem jest, że kościelne zło boli, a nawet że może być wykorzystywane do medialnej manipulacji. Faktem jest jednak też to, że wobec wielości i wszechobecności zła w świecie, szacunek budzą ci, którzy umieją się do niego przyznać oraz ci, którzy podejmują wysiłki, by mu zapobiegać. Kościół jest dziś chyba jedyną instytucją w naszym kraju, która rozpoczęła wewnętrzny proces eliminacji i profilaktyki (znanego z różnych środowisk) zła pedofilii. Jeśli proces ten zostanie konsekwentnie i roztropnie przeprowadzony do końca, polski Kościół zyska, a nie straci, zaufanie społeczne. Ludzie po prostu zobaczą, komu rzeczywiście zależy na prawdzie i dobru – a komu nie. „Świat pogrąża się w złu – to skarga tak stara jak historia” – pisał Immanuel Kant. Prawda o obecności zła w świecie to nie tylko teoria filozofów i nie tylko fragment naszego doświadczenia. To także część nauki Kościoła, który wzywa wszystkich swych (bez wyjątku!) członków do codziennego nawracania i głosi im Boże przebaczenie. Każde zło wymaga zadośćuczynienia, choć nie każde zło wymaga upublicznienia. Żyjemy jednak w czasach, w których niemal wszystko staje się publiczne. Co więcej, istnieją rodzaje zła, których w żaden sposób nie wolno przemilczeć. Dlatego musimy się uczyć konsekwentnego i roztropnego (odpowiadającego rzeczywistym proporcjom) mówienia o złu w warunkach, w których przyszło nam żyć. To jest część naszego chrześcijańskiego świadectwa o „Zwycięzcy śmierci, piekła i szatana”.
Tadeusz Rydzyk uważa, że pedofilia w Kościele to skutek rozseksualizowania człowieka już od dzieciństwa Oskarża media, które ukazują niewygodne fakty na temat kardynała Dziwisza, o stosowanie przekazów podprogowych Sprawy załatwia się w domu, w rodzinie, a nie chodzi się do mediów - mówi zakonnik o dzieciach zgwałconych przez księży Jego zdaniem takim kapłanom przyda się "napomnienie braterskie", a nie medialny lincz Więcej o kościelnej pedofilii znajdziesz na stronie głównej Ojciec Rydzyk udziela wywiadów wyłącznie w założonych przez siebie mediach i robi to rzadko. Tym razem uznał, że powinien. Teraz, gdy telewizja TVN w niekorzystnym świetle pokazała w swoich materiałach kardynała Stanisława Dziwisza, który był prawą ręką Jana Pawła II. Dziwisz zasłaniał się wyjątkowo słabą pamięcią dotyczącą skandali pedofilskich w Kościele, zaś w głośnym reportażu "Don Stanislao" został nawet ukazany jako wysoki rangą hierarcha kościelny, który mógł za pieniądze tuszować konkretne przypadki pedofilskich skandali w Kościele. Pozostała część tekstu pod materiałem wideo. Tadeusz Rydzyk postanowił w wywiadzie wziąć go w obronę. Redemptorysta zrobił to na swój sposób. Poniżej publikujemy 12 cytatów z tego wywiadu ojca Rydzyka. Bez żadnego komentarza. 1) "Chodzi o to, żeby wymazać Jana Pawła II z życia dzieci i młodzieży poprzez tworzenie jego sfałszowanego obrazu". 2) (o kościelnej pedofilii): "Ten grzech nadużyć to też skutek rozseksualizowania człowieka już od dzieciństwa. Później mamy tego konsekwencje. Ten panseksualizm, a nie wychowywanie do czystości, jest dramatem naszych czasów". 3) "Nie chodźcie do pogan. Dlaczego jeśli mamy sprawy w Kościele, to nie załatwiamy tego w Kościele? Niektórzy idą do pogan, a oni żądają, abyśmy wszystkie nasze słabości pokazywali na cały świat, ale oni swoich nie pokażą. Widzą źdźbło w oczach katolików, duchownych, a u siebie belki nie widzą. Sprawy załatwia się w domu, w rodzinie, a nie chodzi się do mediów, ulegając jakiemuś »parciu na szkło«". 4) "Nawet jeden z poważnych – wydawałoby się – profesorów powiedział w jednej ze stacji telewizyjnych, że ks. kard. Dziwisz zdradził Jana Pawła II, że to zdrajca. Wychodzi więc na to, że św. Jan Paweł II miał przy swoim boku zdrajcę. Czyli znowu działanie podprogowe, które ma nas przekonać, że Jan Paweł II też nie jest taki, jakiego się go nam przedstawia". 5) "Święty Paweł powiedział: »Napominajcie się z miłością«. Jeśli jest jakieś zło, napominaj. Jak? Pan Jezus wyraźnie mówi jak. Powiedz mu w cztery oczy. Nie pomaga? Powiedz przy świadkach, nie pomoże – powiedz Kościołowi. Ale nie poganom. Ma być napomnienie braterskie, a nie lincz". 6) "Chodzi o to, żeby napiętnować kapłanów, biskupów, ludzi Kościoła do tego stopnia, że inni bez żadnych powodów będą ich nienawidzić. Przecież już dziś niektórzy, nie mając żadnych podstaw do tego, mówią, że księża to źli ludzie". 7) (o tezach z książki »Szkoła ciemności« nt. partii komunistycznej w USA) "W latach 50. XX wieku w partii było 1100 członków, którzy mieli zostać katolickimi księżmi. Ludzie niewierzący mieli za zadanie zrobić karierę w Kościele, aby potem go niszczyć od wewnątrz, szkodzić mu. Warto zajrzeć do tej książki. To się działo tam, w USA, ale tak było też w Polsce. Tacy agenci byli specjalistami od kłamstw, od kamuflażu. Ilu ich zostało wprowadzonych w szeregi duchowieństwa?". 8) "Duchowni to jedynie 0,3 procenta skazanych w sądach państwowych za nadużycia wobec nieletnich. O pozostałych się w ogóle nie mówi". 9) "To, co kiedyś robiła pałka i karabin, dziś robią media. Doświadczamy też tego w Radiu Maryja: mnóstwo kłamstw, mnóstwo różnych »rewelacji«, oszczerstw podawanych na przeróżne sposoby. To ta sama metoda". 10) "Atak na św. Jana Pawła II i jego sekretarza dokonuje się w momencie profanacji i ataków na kościoły, wulgarnych manifestacji proaborcyjnych. Jeszcze w dodatku dokonuje się to w roku setnej rocznicy urodzin Jana Pawła II i setnej rocznicy Cudu nad Wisłą. Także w tym widać, jak działają te centrale antyewangelizacyjne i organizacje: anty-Kościół odwraca symbole. W satanizmie odwracają krzyż; tutaj jest to samo". 11) "Jeżeli jest ktoś czemuś winien, to to udowodnij, a nie skazuj w mediach, nie bij. Od orzekania winy są sądy, a nie zmanipulowane filmidła. Media są dziś wykorzystywane przez tych, którzy nienawidzą Kościoła i św. Jana Pawła II". 12) "Zawsze było tak, że jeżeli chciano zniszczyć Kościół, wyrwać z serc ludzi wiarę w Pana Boga, to atakowano tych, którzy tę wiarę nieśli. Jeśli zniszczy się ewangelizatora, to Ewangelia nie dotrze do człowieka. To jest ta metoda. Popatrzmy, że tak było w historii, tak było również w XX wieku. Nazizm czy komunizm stosowały tę wypracowaną do tego stopnia metodę". Cały wywiad można przeczytać po kliknięciu w ten link.
Pozostałe informacjeCo z marszem narodowców 1 sierpnia? W rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego narodowcy chcą przejść ulicami stolicy. Jednak sądy dwóch instancji nie zgodziły się, aby marsz miał charakter imprezy cyklicznej. Do sprawy sprawy włączył się minister sprawiedliwości. Więcej na ten temat w materiale Michała Tracza w "Faktach" TVN o 19:00. czytaj więcej »Papież zakończył pielgrzymkę w Kanadzie Papież Franciszek opuścił Kanadę. Odbył tam pielgrzymkę pokutną, podczas której przeprosił rdzennych mieszkańców za wielkie cierpienia, jakich doznali w katolickich szkołach rezydencjalnych, działających od końca XIX wieku do lat 90. XX wieku. Więcej na ten temat w "Faktach" TVN o 19:00. czytaj więcej »Pierwsze wnioski o wakacje kredytowe Ruszyło składanie wniosków o wakacje kredytowe. W niektórych bankach wręcz lawinowo. Szacuje się, że z ustawowych wakacji skorzystać może nawet 80 procent kredytobiorców. Więcej na ten temat w materiale Michała Tracza w "Faktach" TVN o 19:00. czytaj więcej »Brakuje węgla Na długo przed sezonem grzewczym jest problem, aby węgiel dostać. Alarm podnoszą już nie tylko politycy, bo uderzyć może to w każdego z nas. Więcej na ten temat w "Faktach" TVN o 19:00. czytaj więcej »Będą podwyżki dla polityków? 2000 złotych więcej dla prezydenta, 1600 złotych więcej dla marszałków Sejmu i Senatu, 1400 dla ministrów i 1000 dla posłów - o tyle więcej od nowego roku mogą zarabiać politycy. Więcej na ten temat w materiale Arlety Zalewskiej w "Faktach" TVN o 19:00. czytaj więcej »Wysokie emerytury byłych sędziów Izby Dyscyplinarnej Sześciu sędziów Sądu Najwyższego, którzy wcześniej orzekali w zlikwidowanej już Izbie Dyscyplinarnej, przeszło w stan spoczynku. Zgodnie z ustawą - do ukończenia 65. roku życia będą otrzymywali dotychczasową pensję, czyli prawie 23 tysiące złotych miesięcznie. Więcej na ten temat w "Faktach" TVN o 19:00. czytaj więcej »Ferrari na sygnale Czeska policja sprawiła sobie sportowe ferrari. Patrolujący autostrady samochód został przerobiony na radiowóz. Czy podobnie mogłaby postąpić polska policja? Więcej na ten temat w materiale Macieja Mazura w "Faktach TVN o 19:00. czytaj więcej »Polska eksportuje węgiel Okazuje się, że węgiel w Polsce jest, ale go sprzedajemy do innych państw. Eksport węgla z Polski rośnie. Więcej na ten temat w "Faktach" TVN o 19:00. czytaj więcej »"Kamienie milowe" pozostają Jeśli polski rząd nie naprawi sytuacji sędziów, nie wykona wyroków TSUE, to unijne pieniądze do Polski nie popłyną - mówi wprost w najnowszym wywiadzie szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Więcej na ten temat dziś w materiale Arlety Zalewskiej w "Faktach" TVN o godzinie 19:00. czytaj więcej »Problemów z węglem ciąg dalszy Rząd szykuje dodatek węglowy, ale problemem może okazać się dostępność surowca. Politycy zapewniają, że w kopalniach zostanie zwiększone jego wydobycie. Więcej na ten temat dziś w "Faktach" TVN o godzinie 19:00. czytaj więcej »Dodatek energetyczny zamiast węglowego Zamiast dodatku węglowego - dodatek energetyczny, czyli dodatek także dla tych, którzy ogrzewają mieszkania i domy gazem, a nie tylko węglem. To propozycja Lewicy. Co na to PiS? Więcej na ten temat w materiale Jacka Tacika w "Faktach" TVN o 19:00. czytaj więcej » Papież poleciał z pielgrzymką do Kanady. Oczekiwania z nią związane są duże. Chodzi o ogrom krzywd i cierpień, jakiej doznali przedstawiciele rdzennej ludności ze strony Kościoła. Więcej na ten temat w "Faktach" TVN o 19:00. czytaj więcej »Politycy spotykają się z wyborcami Kampania praktycznie się już zaczęła, choć wybory mają odbyć się dopiero w 2023 roku. Politycy spotykają się z wyborcami, a główne tematy to drożyzna i inflacja. Nie milkną też pytania o najnowszy sondaż wyborczy i prowadzenie Koalicji Obywatelskiej. Więcej na ten temat dziś w "Faktach" TVN o godzinie 19:00. czytaj więcej »Tragiczne skutki nawałnic Gwałtowne burze przetoczyły się przez Polskę. Nawałnice łamały drzewa i zrywały dachy. Strażacy interweniowali w kraju ponad dwa tysiące razy. Najwięcej interwencji było w Małopolsce. W wyniku nawałnic zginęły dwie osoby. Więcej na ten temat dziś w "Faktach" TVN o godzinie 19:00. czytaj więcej »Niepokojące statystyki utonięć Polska jest na 9. miejscu w Unii Europejskiej pod względem liczby utonięć. Toną głównie mężczyźni, najczęściej pod wpływem alkoholu. Więcej na ten temat dziś w materiale Jana Błaszkowskiego w "Faktach" TVN o godzinie 19:00. czytaj więcej »
Prezes NIK Marian Banaś poskarżył się na rząd międzynarodowym instytucjom. Jego wersję wydarzeń przyjęto bez weryfikacji. "Rzeczpospolita" dotarła do dokumentów, które Marian Banaś kierował do INTOSAI (Międzynarodowej Organizacji Najwyższych Organów Kontroli), jak również jej europejskiego odpowiednika – EUROSAI. Banaś domagał się procedury szybkiego reagowania na zagrożenia niezależności najwyższych organów kontroli (procedura SIRAM). Prezes NIK chciał, aby zagraniczne organy sprawdziły czy niezależność NIK jest zagrożona. Jak jednak informuje dziennik, prezes NIK przemilczał niewygodne dla siebie informacje. Co więcej, zagraniczne instytucje przyjęły jego wersję wydarzeń na słowo i uruchomiły procedurę bez żadnej weryfikacji. Banaś w swym piśmie przekonywał, że obecny rząd stanowi zagrożenie dla konstytucyjnego porządku Polski, a on sam znajduje się od dawna pod "haniebnymi atakami". Prezes NIK przekonywał o "niebezpiecznych zdarzeniach i zachowaniach członków rządu RP oraz nadzorowanych przez nie służby, które stanowią zagrożenie dla konstytucyjnego porządku prawnego RP i NIK". Wersja Banasia przyjęta bez weryfikacji Jak jednak dowodzi "Rzeczpospolita", w swoim kilkustronicowym piśmie Banaś nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie swojej tezy. O swoich problemach z prawem Banaś nie wspomina ani słowem. Użala się natomiast na przeszukanie jego mieszkań przez służby oraz "wyjątkowo brutalne" zatrzymanie jego syna. Pisząc o "stałym zastraszaniu i działaniach zmierzających do destabilizacji pracy NIK", Banaś wskazał z kolei na wniosek o uchylenie mu immunitetu. Co więcej EUROSAI nie zadał sobie żadnego trudu, żeby zweryfikować pismo Banasia. Z notatki komitetu kontaktowego EUROSAI wynika, że instytucja przyjęła punkt widzenia prezesa NIK bez żadnej weryfikacji podanych przez niego informacji. – Niewykluczone, że bezzasadne wszczęcie SIRAM będzie wykorzystane przeciwko Polsce w związku z warunkowaniem przez KE wypłacenia Polsce środków KPO – ocenia jeden z rozmówców "Rz". Śledztwo przeciw Marianowi Banasiowi Na początku lutego wszczęto śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego - prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia - poprzez powierzanie obowiązków dyrektorów i wicedyrektorów jednostek kontrolnych NIK wbrew przepisom ustawy - Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez obecnego Prezesa Najwyższej Kontroli dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w związku obsadzaniem stanowisk dyrektorskich w departamentach i delegaturach, wbrew przepisom ustawy, angażowania kontrolerów w wykonywanie obowiązków niewynikających z ustawy, nienależnej wypłaty odpraw emerytalnych, a także ujawnienia tajemnicy prawnie chronionej. Prokuratura przypomniała, że zawiadomienie w tej sprawie złożył pod koniec stycznia wiceprezes NIK Tadeusz Dziuba. Czytaj też:Szef NIK w Sejmie: Rząd zaniża rzeczywisty deficyt budżetu państwaCzytaj też:Kaczyński ostro o NIK. "Wiele działań niezgodnych z prawem"
niewygodne fakty dla kościoła